niedziela, 19 lipca 2015

Jak zrobić prawdziwe mydło w domu metodą na zimno


UWAGA!!! Od stycznia 2016 blog Mój Miły Czas jest dostępny w nowej wersji na www.mojmilyczas.pl - ZAPRASZAM :)

 Do produkcji mydeł domowych zachęcam, bo oprócz wspaniałej radości z tworzenia przynoszą dużo korzyści, bo wiemy czym myć się będziemy. Na próżno jednak szukać w dzisiejszym poście konkretnego przepisu, nie mogę go podać, bo każdy oczekuje czegoś innego od mydła. Zagłębiając się w lekturę zgłębić można będzie kilka inspiracji i wskazówek w dalszej pracy z mydlarstwem.

Aby wykonać prawdziwe mydło w domu metodą na zimno, bo tą metodę znam …

Proces powstawania mydła
… należy mieć odrobinę wiedzy.


Otóż robienie mydła to nic innego jak zabawa w chemika. Mieszamy kilka składników w odpowiedniej kolejności i proporcjach, by otrzymać produkt. Wiedza jest nam niezbędna, by wszystkie reakcje chemiczne przebiegły pomyślnie i najważniejsze – by nie zrobić sobie krzywdy!
Gdzie szukać wiedzy: polecam wrócić do książek do chemii z czasów szkolnych i tam przypomnieć sobie czym mydła są. Polecam przypomnieć sobie chemizm i specyfikę wszystkich składników, które użyjemy do produkcji mydła. Ta wiedzy okaże się być bardzo przydatna, zwłaszcza w sytuacjach awaryjnych, gdy konieczne będzie natychmiastowe reagowanie. Absolutnie koniecznie jest znanie skutków ubocznych substancji chemicznych, z którymi pracujemy oraz jak im zapobiegać lub jak sobie z nimi radzić, gdy coś pójdzie nie tak.
Oprócz wszystkich strasznych rzeczy, którymi teraz postraszyłam warto też za każdym razem poczytać o tych dobrych właściwościach składników, które chcemy użyć do produkcji mydła (otóż każdy olej ma inne właściwości, warto o tym wiedzieć, by wybrać odpowiedni dla siebie). Wiedzę tą czerpać można z Internetu, albo od producentów olejów, u których zaopatrujemy się w towar.

… należy dokonać wyboru.

Wyboru garnków, misek, łyżek, słoików, foremek i innych akcesoria kuchennych, którymi pragniemy bawić się w mydlarstwo. Wybór ten jest ostateczny i nieodwracalny. Bowiem raz użyte naczynie do produkcji mydła nie powinno być na powrót używane w kontaktach z żywnością (bezwzględnie nie ważne ile razy je wymyjemy). Na początku nie musi być to cały zapas kuchenny. Ja poświęciłam jedną dużą miskę, jeden stary garnek, jedną sylikonową szpatułkę, jeden słój szklany, zestaw sylikonowych foremek, jedną łyżkę i blender (to było największe poświęcenie, ale teraz blender można kupić w markecie nawet za 20zł). Zawsze też należy dokonać wyboru receptury, nie można zmieniać jej w trakcie realizacji, bo to grozi niepowodzeniu.

… należy mieć trochę wolnej i uprzątniętej przestrzeni.

Nie mówię tu o całym pomieszczeniu odseparowanym od reszty domu, który w dodatku wyłożony jest płytkami od podłogi do sufitu. Ale przestrzeń do pracy musi być! Zawsze przed pracą nad mydłem należy wysprzątać pomieszczenie i blat, przy którym będziemy pracować. Żywność należy zabezpieczyć, a dzieci i zwierzęta wyprosić na czas robienia mydła. Zlew powinien być uprzątnięty, a drogi ,,ewakuacyjne” do okien czy toalety powinny być drożne. Ogólnie rzecz biorąc, nic co nie będzie używane do produkcji mydła nie powinno przeszkadzać w pracy. 

… należy się zabezpieczyć.

I mówię tutaj całkiem serio! Praca z mydłem to praca ze żrącymi substancjami. Pierwszym zabezpieczeniem jest wiedza o tych substancjach. Kolejnym zabezpieczeniem jest dbałość o szczegóły. A ostatnim, ale równie ważnym zabezpieczeniem jest nasz ubiór: konieczne będą sylikonowe rękawiczki, ubranie (którego nam nie żal) z długim rękawem oraz zabezpieczenie twarzy – maseczka ochronna i okulary ochronne. Ogólnie należy zachować wysoką czujność i świeżość umysłu.

… należy być dokładnym.

Jeśli zabieramy się za mydło należy dokładnie się do tego przygotować. Jeśli przepis mówi o 84 gramach składnika, to ma być dokładnie 84 gramy składnika. Ani grama więcej, ani grama mniej! Jeśli coś się wysypało, to należy dokładnie to wyzbierać. Jeśli coś się wylało - należy dokładnie pościerać. Jeśli myć sprzęt po pracy to bardzo dokładnie. Jeśli mamy dzieci czy zwierzątka należy dokładnie schować wszystkie składniki przed nimi. Jeśli mydło robimy w kuchni należy dokładnie zadbać, by żadne składniki mydlarskie nie miały kontaktu z żywnością.

... należy być cierpliwym.

Proszę pamiętać, że proces mydlenia to proces złożony i trwający nieco dłużej niż może się nam wydawać. Samo zrobienie mydła zajmuje mi (niewprawionej mydlarce amatorce) około godziny. Od momentu wlania masy do formy mydło samo przechodzi proces zmydlania i kilka razy zmienia konsystencję. Ten proces trwa (w zależności od receptury) 24 do 48 godzin. I tutaj zazwyczaj przydaje się cierpliwość – zaglądanie do mydła, albo martwienie się, że coś z nim jest nie tak nigdy nie jest dobre. Zasada jest prosta: zrobiłam mydło, zapominam o nim na dzień. A później nie jest łatwiej… bowiem mydło musi leżakować od kilku do kilkunastu tygodni (w tym czasie przestaje być produktem żrącym, a staje się produktem pielęgnacyjnym). Należy za wszelką cenę powstrzymać się od chęci spróbowania jak nasze nowe mydło myje, bo można narobić sobie więcej szkód niż to wszystko warte.

… należy zainwestować.

Nie mówię tutaj o inwestycji w miliony, ale musimy przygotować się w niewielkie inwestycje. Podstawową inwestycją jest inwestycja w sprzęt – o ile nie mamy w domu starych, niepotrzebnych garnków. Drugą inwestycją jest inwestowanie w składniki pielęgnacyjne – oleje, olejki eteryczne, suszone kwiaty, zioła, itp. I ostatnią, ale równie ważną inwestycją jest inwestycja w nas samych – należy zainwestować trochę czasu, by się dokształcić, ale jak wiadomo czas przeznaczony na naukę nigdy nie jest czasem straconym.

… należy być dociekliwym, szukać odpowiedzi i dzielić się wiedzą.

Otóż to, w Internecie jest mnóstwo miejsc, gdzie ,,spotykają” się mydlarze: ci profesjonalni i ci co dopiero zaczynają. Ja zanim zrobiłam pierwsze mydło uzależniłam się od czytania kilkunastu blogów poświęconych mydłom. Teraz korzystam z serwisów społecznościowych, gdzie inni zamydleńcy zawsze służą radą, pomocą i dobrym słowem.

… należy nie bać się i nie poddawać się!

Po przeczytaniu tych kilku słów proszę nie zrażać się, robienie mydła to nie jest wielka filozofia, ani żadna straszna sprawa. Postanowiłam jednak w ten prosty i dosadny sposób przedstawić sprawę jasno, bez żadnego owijania w bawełnę. Wolę przekazać to wszystko w ten sposób, niż żeby ktokolwiek miał zrobić sobie krzywdę.

Dodatkowo przypominam, że nie jest to typowy poradnik z konkretnym przepisem. Ja też nie jestem super profesjonalistką, wciąż się uczę i poznaję nowe sytuacje. Jeśli masz ochotę zrobić mydło i masz jakiś problem, możesz się do mnie odezwać – jeśli będę potrafiła, chętnie podpowiem.
A jeśli coś nie wychodzi, nie poddawaj się – ja pierwszy raz zmarnowałam kilka kilogramów olejów, bo zrobiłam praktycznie wszystko na opak. Ale Ty – Ty dasz radę!

Pozdrawiam
E.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz